autor: Gość » 28 maja 2010, 08:52
patrząc na to to dobrze bo jest to ludobujstwo .podawanie chemi zabija a wykonawcą są konowały
Początki walki przeciwko rakowi
Chemiczna walka przeciwko rakowi zapoczątkowana została podczas pierwszej wojny światowej. W owym czasie po raz pierwszy praktycznie wypróbowano chemikalia, które dzisiaj daje się pacjentom chorym na raka w formie tabletek czy ampułek. Ale wówczas nie miało się na myśli raka, tylko nieprzyjaciela. Środek ten był niczym innym jak gazem musztardowym, iperytem, żółtym krzyżem, nazywanym tak przez armię (nazwa ta pochodzi od napisu na opakowaniu). Kto tę truciznę zainhalował, zmarł w strasznych męczarniach. Podczas drugiej wojny światowej odkryto, że gaz ten atakuje przede wszystkim szpik kostny oraz system limfatyczny, a więc te organy, w których są produkowane oraz magazynowane białe ciałka krwi. Ponieważ w przypadku leukemii oraz raka węzłów limfatycznych miał miejsce nie dający do skontrolowania przyrost białych ciałek krwi, zaczęto tą broń chemiczną stosować w walce z tym rodzajem raka - środek ten (w stałej i płynnej formie) nosi nazwę LOST, od nazwisk ich wynalazców: Lommel i Steinkopf. Wiele dzisiaj stosowanych tzw. lekarstw jest chemicznie przekształconą wersją ówczesnej broni chemicznej. W użyciu są również trucizny pochodzące z roślin oraz